Wiecie co? Chyba uzależniłam się od lepienia tych donutów - nie ma blaszki na której by nie było ani jednego... Hmm moze dlatego tak porządnie wychodzą (wiem wiem, do pączusiowych guru i tak mi jeszcze baaaardzo daleko, ale dzielnie się trzymam ^^). Wymieszałam też nową polewę - z kolorem waniliowym, który ubóstwiam, jest to według mnie jeden z bardziej przydatnych i uroczych kolorów FIMO. Także, przedstawiam wam, wisiorek z donutem ugryzionym (ale ze mnie łasuch) z polewą waniliową i posypką. Mniam!
Mmmm..... Daj gryza! :-D
OdpowiedzUsuńTaak, waniliowy faktycznie jest jednym z najbardziej przydatnych kolorów. Gdyby nie on, ciągle używałabym białego, który czasem nie wygląda zbyt dobrze.
OdpowiedzUsuńBardzo smakowity kąsek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jeeejciu, jaki śliczny! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny :3 Chętnie bym takiego przygarnęła *OO*
OdpowiedzUsuńA zęby nadal masz? :D Bo po takim ugryzieniu to od razu do dentysty. XD
Piękny! *.*
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię!