wtorek, 28 października 2014

[130] Słodycz na palcu

Hej! Byłam dzisiaj na zawodach w piłkę ręczną - eliminacje dzielnicy śródmieście. Grałyśmy, jak i zresztą w zeszłym roku strategią "CW", czyli "Co Wyjdzie", jak to wymyśliła nasza pani. Zazwyczaj nikt nie liczy na awans, bo w naszej szkole wybitnych sportowców raczej nie ma... Jednak dzisiaj się nam udało! Awansowałyśmy z drugiego miejsca i jutro gramy kolejne spotkania, już pewnie na wyższym poziomie niż dzisiejsze. Jestem zadowolona z gry swojej i dziewczyn, które w większości widziałam po raz drugi w życiu. Ach, można też wspomnieć, że omijam przez to kartkówkę z historii i sprawdzian z angielskiego (o nie!). Wreszcie udało się wypocząć i codzienny rytm życia wraca do normy. Targi spowodowały tyle zamieszania! Dzisiaj jedna z rzeczy, które przygotowywałam też właśnie z myślą o targach - taki mały słodziak na palec. Jedna z moich bardziej udanych babeczek - miała być zatyczką typu jack, ale gdzieś pogubiłam resztę baz - przyznaję się bez bicia, że przed targami mój pokój pogrążony był w głębokim chaosie!







sobota, 25 października 2014

[129] Sushi... 17 już na karku...

23 października, czyli w czwartek skończyłam lat 17... Raczej mało, choć jak pomyślę, że osiemnaście za rok będzie miała ta wciąż dziecinnie wyglądająca dziewczyna... Brrr, ale ten czas prędko leci... Nie wyobrażam sobie, co muszą czuć moi rodzice, podobno dzieciaki tak szybko dorastają, że wydaje się to zaledwie kilka dni. Sam dzień urodzin minął oczywiście w szkole - jako jeden z tych najdłuższych, wyszłam bowiem na zerówkę, żeby spróbować sił w poprawie testu z biologii, a ze szkoły wybyłam o godzinie 21 po kilku godzinach kółka chemicznego. Czwartki definitywnie są męczące, zwłaszcza w tygodniu szkolnym po targowym weekendzie ( nie wzięłam aparatu, więc relacja pojawi się, gdy dostanę zdjęcia od fotografów, którzy tam chodzili ). W ramach świętowania urodzin na kółko zamówiłam pizzę, która zniknęła błyskawicznie i poprawiła nastrój wszystkim obecnym, w tym i mi - nie ma to jak coś niezdrowego i ciepłego w trakcie rozwiązywania trudnych zadań ;)
Co do samych targów - nie wiem czy nie zrobię "detoksu" - przerwy od tworzenia. Pośpiech urozmaicania oferty na targi był wykańczający, choć sprawił dużo radochy - i bólu w palcach. Spokojnie - blog nie wymrze, choć i tak wygląda czasami na martwy. Materiałów do zdjęć mam dużo, większość produktów udało mi się sfotografować przed zdaniem biżuterii do galerii - 100 m2 Inspiracji na Ursynowie w Warszawie - Serdecznie zapraszam, mają cudne rzeczy, aż boję się tam chodzić, bo portfel ucierpi oj bardzo...


Jednym z nowych-starych projektów było wyprodukowanie kolejny raz sushi. Tym razem oprócz broszki i kolczyków pojawiło się też jako łańcuszek, a to jeszcze nie koniec :)







wtorek, 21 października 2014

[128] Donuty w nowej odsłonie

Witajcie po dłuższej przerwie! W ten weekend byłam na pierwszych moich targach - Art Market Poland 2. Odbywały się w Domu Braci Jabłkowskich. Zapomniałam wziąć aparatu, więc muszę poczekać na oficjalną relację i wtedy będę podrzucać zdjęcia i nazwy naprawdę fajnych marek. Bawiłam się świetnie, chociaż pierwszego dnia było zimno - miałam stoisko bardzo blisko drzwi. Spotkałam na targach jeszcze dwie osoby wystawiające rzeczy z modeliny. Gadało mi sie z nimi super przyjemnie, bo "konkurencja" to tak naprawde osoby dzielące tą samą pasję. Zresztą nie da się zrobić takich samych produktów (a przynajmniej nie powinno się dać). W związku z targami do mojej oferty weszło sporo nowych rzeczy. Oprócz nowych modeli łańcuszków czy kolczyków pojawiły się też magnesy. Bardzo mocne - neodymowe w różnych wzorach. Dzisiaj pokażę te pączkowe, najsłodsze ze wszystkich





















sobota, 4 października 2014

[127] JackBurger

Och nareszcie weekend! Tydzień zdawał się ciągnąć w nieskończoność... Jeszcze to napięcie, bo plan się miał zmienić... No i się zmienił, na trzy razy gorszy. Przedmioty rozszerzone mam na ostatnich godzinach :( Trzeba będzie przetrwać dzielnie i nie wychodzić ze szkoły jako nastoletnie zombie... Ale są i plusy, raz mam na dziewiątą, środa jest dniem pod tytułem "Nie wstaję o piątej". Mimo wszystko uwielbiam tą szkołę i poza całym tym narzekaniem naprawdę jest tam dobrze. Tylko jeszcze muszę jakoś się usprawiedliwiać jeśli chodzi o sobotnio-niedzielne lenistwo, bo mimo wszystko materiału tyle, że spokojnie starczyłoby do nauki, no ale skoro pracować trzeba, to można sobie zapomnieć o wszystkim innym. Czemu to tak nagle praca a nie hobby? A mianowicie, będę na moich pierwszych targach - będą tuż przed moimi urodzinami, w weekend 18-19 października w Warszawie. Jak ktoś by chciał wpaść w ramach wsparcia, potowarzyszyć, pogawędzić to zapraszam serdecznie na targi Art Market Poland



I na tych targach pojawi się też kilka unikalnych zatyczek do wejścia jack w telefonie. Po co komu zatyczki? Żeby nie zanieczyszczało się wejście, które umożliwia odtwarzanie naszej kochanej muzyki. No a skoro można je ozdobić... Dzisiaj w roli głównej model JackBurger






Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...