Mój chłopak bez przerwy narzeka, że robię tylko jedzenie i nie pokazuję nic innego. Moja teza jest taka, że na sam widok tego "jedzenia" robi się jeszcze bardziej głodny, co jest niesamowicie trudne, uwierzcie mi. Na przekór jemu postanowiłam pokazać - znów - coś, co nie jest z modeliny, może się ucieszy :)
No i do tego pogodziłam się z szydełkiem - nie udawało mi się normalnie prowadzić ukośnika na 11/o, więc nawlekłam 15/o (dla niekumatych mniejsze koraliki ;>) na trudniejszą do "obsługi" nić i proszę bardzo, szydełkuje się jak marzenie. Nie mogę natomiast patrzeć na jedenastki teraz, są ogromne... Mam nadzieję że efekt pokażę wkrótce ;)
Fajne bransoletki. :D
OdpowiedzUsuń