Nareszcie koniec zdjęć! Ha! Wolność... A właściwie powrót do szydełka, dawno nic nie wykonałam, a ciągnie mnie nie od dziś żeby wyszydełkować jakąś bransoletkę. Z pomocą przyszedł mój chłopak, którego mama poprosiła o coś pasującego do naszyjnika... Trzeba się przecież jakoś wkupić w łaski prawda? :D Więc zamówiłam brakujące kolorki, wszystkie koraliki nanizałam na nitkę w uwaga - 1.5 godziny! To absolutny rekord jak na moje poprzednie tworzenia. Zobaczymy jak wyjdzie. Dziś natomiast chciałam pokazać coś, co zrobiłam już dość dawno temu, jednak nigdy nie mogłam zrobić dobrego zdjęcia. Koszmar po prostu. Jednak teraz jako takie udało się cyknąć, może nie idealne, ale jest!
Ona wierzy, a on? ;>
Nosiłabym :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny. :)
OdpowiedzUsuń